Суббота

środa, 11 września 2013
Dzisiaj relacja z soboty obiecana przedwczoraj :) Jak pewnie wiecie, sobota to bardzo męczący dzień. Taki był też dla mnie. Po porannych poszukiwaniach kościoła wróciłem do akademika.Wiedziałem, że o 14:00 zbieramy się, aby pójść na zakupy i potem na grilla. Całkiem fajnie. Wiedząc, jak takie wyjścia wyglądają, przed wyjściem zjadłem jeszcze bliny (tłumacząc na polski - naleśniki).
Do celu dotarliśmy ok. 16:00. Po wyjściu z lasu ujrzeliśmy widok zapierający dech w piersiach. Przynajmniej moich.
Myślę, że przez przynajmniej pół godzinki siedziałem i gapiłem się w ten krajobraz. Niesamowita przestrzeń, prawie idealnie płaska. Nieliczne osady ludzkie. Do tego przepływająca w dole rzeka Tom. W rzeczywistości wyglądało to jeszcze lepiej, niż na zdjęciach.
Grill, nic nadzwyczajnego. Prawie jak w Duszpasterstwie, tylko że poza piwem to niewiele innych napojów było. Ok, była do wyboru jeszcze herbata z mojego termosu ;)
Ok 19:00, gdy już słońce zaczęło zachodzić i robiło się coraz chłodniej, Santtu rzucił propozycję pójścia na koncert zespołu Отава Ё. Kilka osób się zebrało i wyruszyliśmy. Zgubiliśmy drogę, ale w końcu lekko spóźnieni dotarliśmy po 20:00. Jedną z ich piosenek zespołu wklejam poniżej, więcej można znaleźć na YT.
 
i kilka fotek:


Po koncercie powrót z buta w okolice kampusu TPU. Jako że koncert odbywał się klubie dosyć oddalonym od akademików, troszkę czasu zajął nam powrót. Godzinkę przed północą znaleźliśmy się w miejscu, gdzie trzeba było podjąć decyzję "Co dalej?". Iść Spać? Do klubu? Do browaru? A może coś jeszcze innego? Oczywiście, że coś innego! Jeść! Przecież grill był już dawno. 
Dygresja. Rosjanie mają fazę na budki z jedzeniem. Prawie co kilkaset metrów stoi kiosk z blinami, lodami, gazetami i słodyczami lub innym rodzajem "konkretnego" szybkiego jedzenia (np. pierogami etc). Koniec dygresji.
Skorzystaliśmy z jednego z nich i zjedliśmy bliny.
Po przedyskutowaniu wszystkich opcji i rozważeniu argumentów (głównie typu "Nie mam ochoty na to lub tamto") postanowiliśmy pójść do browaru. Lokalnego browaru "U Kruegera".
Ekipa "U Kruegera"
Już prawie wypiłem "Wasze zdrowie!"
Tak, piłem. To był mój pierwszy raz.
W barze poznaliśmy się z Rosjanami - całkiem fajni ludzie.  Po angielsku ni w ząb, ale dzięki temu wchodzimy na coraz wyższe poziomy znajomości rosyjskiego. Bardzo chcieli wiedzieć skąd jesteśmy, jak nam się podoba to miasto itd.
Oj ciężki był to dzień. Grill, koncert, browar. I powrót do akademika wcale nie tak super późno, bo o 2:00 w nocy. Pozdrawiam wszystkich czytających moje wypociny.

A piłem nie piwo, tylko Квас (napój bezalkoholowy).

4 komentarze :

  1. Krajobrazy są przepiękne. Jestem zaskoczona. Muzyka ciekawa,całkiem inna, a "U Kruegera" całkiem,całkiem... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłbyś zaskoczony jak mało osób czyta wpisy:) ładne fotki, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki. Mniej więcej wiem, ile osób (ale nie wiem kto) mnie czyta, bo mam podpięte pod bloga proste statystyki. Może by się tak podpisać pod komentarzami, hę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super widoki . Byłam na Syberii - jest cudwna. Do tomska nie dojechałam / brak czasu, ale wróce tam/.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Popular Posts

Krótko :)

 

Tagi

Wydarzenia (12) Tomsk (9) Podróż do Tomska (8) życie (7) Bajkał (5) Wideo (5) Jedzenie (4) Rosja (4) Zima (4) transport (4) minusy (3) Kościół (2) Rowery (2) TPU (2) noc (2) pieniądze (2) Ałtaj (1) C++ (1) Ferie 2014 (1) Kapusta (1) Linux (1) Mecz (1) Podróż (1) Soczi 2014 (1) Sprzedam (1) akademik (1) błoto (1) edukacja (1) sport (1) święta (1)

Info

Aktualnie przebywam w Tomsku na wymianie międzyuczelnianej. Z tego powodu większość świeżych wpisów dotyczy wszystkiego, co związane jest z moim pobytem na Syberii.