Mój był ten kawałek podłogi

niedziela, 23 lutego 2014
Przedstawiam budynek, gdzie pomieszkiwałem prawie pięć miesięcy. Rosyjski akademik. Żyję, nie było źle.



Portiernia.

Trzecie, czyli drugie piętro. Bo w Rosji nie ma parteru.

Na każdym piętrze znajdowały się: moduły (2 pokoje 3-osobowe, 2 pokoje 2-osobowe, zlew, prysznic i WC), dwie wspólne kuchnie i pomieszczenie do suszenia prania.

Zlewy i prysznic w mojej sekcji. Fotkę szaletu pominę, ale był. Normalny.

Suszarnia (jedna na piętrze)


Siłownia i salka do pingponga w piwnicach.

We wspólnej kuchni standardowe wyposażenie -kuchenka elektryczna, zlew, stół, jakaś szafka. Fotki nie mam, bo prawie niemożliwym było zastać kuchnię czystą. Niestety po Azjatach straszny syf zostawał w kuchni, a zapach (czy raczej smród) roznosił się po całym piętrze.

Wreszcie moja 2-osobowa komnata.



Na standard nie narzekam. W pokoju mieliśmy mikrofalówkę, lodówkę i czajnik. Do tego jak widać - wystarczającą liczbę półek i szafek. Niestety tylko jedno biurko, które musieliśmy współdzielić. Muszę też wspomnieć, że w akademikach (wszystkich) żyją karaluchy. Czasem bardzo dorodne - do 5 cm długości. Szczęśliwie w moim pokoju udało się je w miarę wytępić i tylko pojedyncze sztuki pojawiały się znienacka raz na kilka tygodni. Nie było to dla mnie uciążliwe. Na pewno mniej niż komary latem. Zresztą latem chętnie wymieniłbym chmary komarów na karaluszka co jakiś czas.

Przy akademiku była też stołówka, tak jak przy większości budynków TPU. Zaznaczyć należy, że nie wszystkie akademiki w Tomsku tak wyglądają. W tym gdzie ja żyłem, w większości mieszkali studenci z zagranicy - głównie Azjaci. I jest to akademik z ciut wyższym standardem.
W akademikach, gdzie mieszkają studenci rosyjscy, warunki są gorsze. Jest jeden długi korytarz, i jedynie 3-osobowe pokoje. Na korytarzu wspólne: kuchnia i toalety. Czyli jak ktoś ma pecha, to ma ok 40 metrów do kibelka. Najśmieszniejsza jest kwestia z prysznicem. W całym akademiku jest tylko jedna "łaźnia" (!), w której jest kilkanaście pryszniców. Czynna jest od 18:00 do północy i co godzinę jest zmiana - kąpią się chłopaki lub dziewczyny. Za to cena jest niesamowita - ok 30 zł / miesiąc. Dla porównania - miejsce w moim pokoju kosztowało niecałe 140 zł / miesiąc.
Akademik "dla rosyjskich studentów" i budujące się boisko obok.

Akademik, jak to akademik ma jakiś regulamin. Było tam troszkę rzeczy dla mnie dziwnych i po części niezrozumiałych:
  • sprzątanie kuchni. Każdego dnia ludzie z ustalonego grafikiem pokoju byli zobligowani do wieczornego sprzątania kuchni.
  • kafelki pod czajnikiem i mikrofalą. Tak, tego dalej nie rozumiem, ale cóż. Ponoć ze względu na przepisy przeciw-pożarowe te kafelki muszą być (widać je na ostatniej fotce).
  • powroty nocne. To bardzo uciążliwa kwestia. Akademik jest zamykany o północy i otwierany o 6:00 rano. Parę razy zdarzało mi się wracać w tych "godzinach zakazanych" i na szczęście jakoś udało mi się dogadać ze stróżem żeby nie wpisywał na black-listę.
  • świstki od lekarza. Przed wprowadzeniem się do akademika należy odwiedzić lekarza i wykonać rentgena klatki piersiowej (ponoć chodzi o gruźlicę) oraz uzyskać świstek o braku chorób skóry.
W Polsce w akademikach też są takie dziwne "kwiatki" w regulaminach?

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Popular Posts

Krótko :)

 

Tagi

Wydarzenia (12) Tomsk (9) Podróż do Tomska (8) życie (7) Bajkał (5) Wideo (5) Jedzenie (4) Rosja (4) Zima (4) transport (4) minusy (3) Kościół (2) Rowery (2) TPU (2) noc (2) pieniądze (2) Ałtaj (1) C++ (1) Ferie 2014 (1) Kapusta (1) Linux (1) Mecz (1) Podróż (1) Soczi 2014 (1) Sprzedam (1) akademik (1) błoto (1) edukacja (1) sport (1) święta (1)

Info

Aktualnie przebywam w Tomsku na wymianie międzyuczelnianej. Z tego powodu większość świeżych wpisów dotyczy wszystkiego, co związane jest z moim pobytem na Syberii.