a co? Tu może być święto wszystkiego. Tak więc w sobotę soliliśmy kapustę.
Jak cała procedura wyglądała? W drewnianej "wannie" (na powyższym zdjeciu) kapusta była siekana przy użyciu specjalnego narzędzia:
Do tego dodawana była na bieżąco sól i marchewka. W siekaniu kapusty pomagali oczywiście także goście. Gdy już wanienka była pełna, przekładano kapuchę do beczki.
I dalej... aż do wypełnienia beczki:
Po dokonaniu dzieła zasoloną kapustę rozdano:
Sam wziąłem około 2 kilogramy i próbuję zrobić w studenckich warunkach kapustę kiszoną. Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Jak będzie jadalna - z pewnością się pochwalę :) Jak nie wyjdzie, to... hmmm ...zobaczymy.
W tak zwanym międzyczasie, prezentowany był program artystyczny. Wystąpili znów nasi koledzy z Afryki:
oraz folklorystyczny zespół, który najpierw zaprezentował lokalny taniec, a następnie zaprosił wszystkich do zabawy:
Poza tym można było skosztować zbiteń (napój bezalkoholowy na bazie miodu), który jest bardzo słodki, co od razu mi się spodobało. Była również możliwość degustacji lokalnego wina (czego oczywiście nie uczyniłem) i wykonania własnoręcznie jarzębinowych korali:
Fajne atrakcje macie:) U nas to trochę inaczej wygląda, ale efekt końcowy jest ten sam - kapusta kiszona na zimę. Jarzębinowe korale to dzieci chętnie robią, a na zdjęciu widać, że bardzo mocno zaangażowały się trochę starsze dziewczyny. Ciekawe jakie jeszcze święto będziecie mieli? Pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuń