Marszrutka

poniedziałek, 25 listopada 2013
Czyli jedno z zagadkowych słów powszechnie nieużywanych w Kraju Nad Wisłą.

Jak już pisałem, w Tomsku jeżdżą tramwaje. Jest też komunikacja autobusowa. A w zasadzie, to jest to określenie trochę na wyrost. Bo autobusy to raczej nie są. Raczej coś bliżej mikrobusów z czasów dawnych. Kilka zdjęć wykonanych jeszcze zanim spadł śnieg:
Monumentalny budynek Banku Rosji (oddział w Tomsku). Z przodu przystanek autobusowy.

Tak mniej więcej wyglądają przystanki, jeżeli w ogóle istnieją. Często nie ma ich w ogóle. No i nie ma co nawet próbować szukać rozkładu. Coś takiego nie istnieje. Jeśli pomyślałeś teraz o numerach linii... też muszę cię rozczarować. Przystanki są minimalną ochroną przed deszczem oraz słupem (a raczej tablicą) reklamowym.

Na zdjęciu tytułowym spostrzegawczy zauważyli coś nietypowego i niespotykanego w Polsce, marszrutka na powyższym zdjęciu tego "czegoś" nie ma.

A tak wygląda marszrutka wewnątrz. Ponad 20 miejsc siedzących + stojące. Widząc niektóre pojazdy w godzinach szczytu myślałem, że nie ma ograniczeń na liczbę przewożonych osób. Niestety boleśnie się rozczarowałem bodajże dwa tygodnie temu. Okazało się, że jednak już się nie wepchnę.

ПАЗ-3205 w Tomsku
A jak wygląda przejazd? 
  1. Najpierw trzeba dowiedzieć się jakimi liniami można pojechać w pożądanym kierunku. Z tym nie ma problemu, bo wszyscy doskonale znają topografię miasta. Dzięki temu na podstawie ulic wypisanych na tabliczce w marszrutce (widać na powyższym zdjęciu obok numeru 4) można zorientować się, czy właśnie nadjechał nasz szczęśliwy numerek. Jeżeli jednak ktoś ma problem, to istnieje strona internetowa ze spisem wszystkich linii.
  2. Wsiadamy do pojazdu (zazwyczaj tylnymi drzwiami) i zajmujemy dogodną pozycję ;)
  3. Jeżeli jedziemy pierwszy raz w danym kierunku, warto zapytać współpasażerów / kierowcy / dowiedzieć się w inny magiczny sposób kiedy będzie nasz przystanek docelowy. Wyglądanie przez okno czy liczenie przystanków nic nie pomoże. Nazwy ma wypisane tylko kilka największych przystanków w centrum.
  4. Gdy już wiemy, że wysiadamy na następnym przystanku, podchodzimy do kierowcy na przód pojazdu, prosimy grzecznie żeby się zatrzymał. Trzeba to uczynić, bo jak przystanek jest pusty i nikt nie chce wysiąść, to nie zatrzymuje wozu. To akurat sensowne jest. Dlatego właśnie pomysł z liczeniem przystanków często bierze w łeb.
  5. Płacimy. Tak, tu kierowca jest też automatem sprzedającym bilety. I nawet wydaje resztę. W czasie jazdy, a co! Jedna поездка (czyli: przejażdżka) kosztuje 15 rubli. Dla każdego, z wyjątkiem emerytów.
  6. Szczęśliwie nie pomyliliśmy numeru marszrutki i bezpiecznie dotarliśmy do celu. Można wysiadać. Przednimi drzwiami!
Ciekawostka: Marszrutki to model ПАЗ-3205, który jest produkowany od 1989 roku. Z taśmy zjechało już  ponad 100000 sztuk i ciągle produkowane są nowe!

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Popular Posts

Krótko :)

 

Tagi

Wydarzenia (12) Tomsk (9) Podróż do Tomska (8) życie (7) Bajkał (5) Wideo (5) Jedzenie (4) Rosja (4) Zima (4) transport (4) minusy (3) Kościół (2) Rowery (2) TPU (2) noc (2) pieniądze (2) Ałtaj (1) C++ (1) Ferie 2014 (1) Kapusta (1) Linux (1) Mecz (1) Podróż (1) Soczi 2014 (1) Sprzedam (1) akademik (1) błoto (1) edukacja (1) sport (1) święta (1)

Info

Aktualnie przebywam w Tomsku na wymianie międzyuczelnianej. Z tego powodu większość świeżych wpisów dotyczy wszystkiego, co związane jest z moim pobytem na Syberii.