Przedwczoraj skończyłem na przyjeździe do Listvyanki. Kierowca przejechał przez całą miejscowość, pokazał nam gdzie są najważniejsze miejsca w wiosce, czyli "centrum" i sklep ;)
Z zewnątrz nasza rezydencja nie robi wrażenia
ale w środku jest całkiem przyjemnie.
Ekipa na deszczowym spacerze |
Doszliśmy do początku rzeki Angary (bo źródłem, to raczej tego miejsca nazwać nie można).
Zwiedziliśmy też Muzeum Bajkału
Przy brzegu zacumowana jest platforma (barka), która robi za port:
A kilka metrów dalej zakaz kąpieli. Zresztą kto by się chciał kąpać w takiej pogodzie i zimnej (podobno ok 12-14 stopni) bajkalskiej wodzie.
Mokrzy i zmarznięci udaliśmy się na obiad i zakupy.
Podobnie wyglądają wszystkie sklepy w Listvyance. Jak byłem mały, to w Polsce panował chyba zbliżony styl. |
Skład międzynarodowy БайкалTripu :)
Po południu na drugim brzegu zaczęły się już ukazywać góry.
a to widok z salonu naszej rezydencji:
W międzyczasie okazało się, że jest to dzień urodzin Liny. Przygotowaliśmy więc uroczystą kolację. Danie główne - wędzone rybki wprost z Bajkału.
W tle solenizantka
A wieczorem z okazji urodzin gospodarz udostępnił nam za darmo saunę :)
Po południu na drugim brzegu zaczęły się już ukazywać góry.
a to widok z salonu naszej rezydencji:
W międzyczasie okazało się, że jest to dzień urodzin Liny. Przygotowaliśmy więc uroczystą kolację. Danie główne - wędzone rybki wprost z Bajkału.
Nawet świece się znalazły! |
Nie mogło też zabraknąć rosyjskiej wódki. |
0 komentarze :
Prześlij komentarz