Czyli największa według mnie atrakcja Tomska.
Jest to park o powierzchni ponad 40 hektarów. Rozciąga się na ponad kilometr wzdłuż prawego brzegu rzeki Tom. Jest to brzeg wysoki, od poziomu rzeki klif ma ponad 40 metrów. Wydaje się niedużo, ale jest to mniej więcej tyle, co wysokość 13-piętrowego (!) wieżowca.
Zejście na sam dół (i z powrotem) troszkę czasu zajmuje. Szybciej jest prosto po schodach, wolniej - zakosami. Opcja druga pozwala zjechać na dół również samochodem.
Brzeg lewy to z kolei niesamowita równina - powierzchnia idealnie płaska aż po horyzont.
Nazwa parku pochodzi z XVIII wieku, kiedy ulokowany był tu letni obóz (лагерь) 39. tomskiego pułku piechoty. A już pod koniec XIX w. ludzie zaczęli przychodzić tu wypoczywać.
Tak, tam gdzieś u góry jest park. Widok z poziomu rzeki na umocnienia skarpy. |
Jest to nie tylko park, ale też miejsce interesujące archeologów. Ludzie osiedlali się tutaj od czasów starożytnych - już 20 tysięcy lat temu (paleolit). Znaleziono tu m.in. kamienne narzędzia, węgiel drzewny i szkielet mamuta. Tutaj też była wydobyta ruda żelaza, z której wytopiono pierwsze na Syberii żelazo. Pod względem geologicznym jest to również miejsce wyjątkowe, bo "praktycznie w jednej odkrywce można zobaczyć budowę globalnych struktur geologicznych, jak np. platformy".
Ekspertem od geologii nie jestem, więc napiszę tylko że to jasne to nie jest piasek i na to jakąś wartość dla naukowców.
Fotki oczywiście jeszcze w wczesnej jesieni, tytułowa sprzed kilku dni. A o Lagernym Sadzie pojawi się jeszcze co najmniej jeden wpis.
0 komentarze :
Prześlij komentarz