Tydzień temu standardowo - surfuję sobie po sieci, odpalam kolejny filmik na youtube, a u góry wita mnie pasek zachęcający do obejrzenia w jakości HD (!) na żywo derbów Moskwy.

Czyli jedno z zagadkowych słów powszechnie nieużywanych w Kraju Nad Wisłą.

Kolega zapytał mnie niedawno: "Wątpię, żeby było tak wesoło i kolorowo jak opisujesz. Przyznaj się... gdzie jest haczyk?". Postaram się dzisiaj odpowiedzieć na to pytanie.

A właściwie, to tylko objawy. Bo przyczyny są zupełnie inne. Popatrzcie tylko na te zdjęcia. I jak tu coś sensownego napisać w takich warunkach?! Z każdym krokiem walczę o przeżycie.

Mógłbym tu wrzucić kilkadziesiąt różnych cytatów mądrych i znanych ludzi. Niektóre z nich popierały by powyższą tezę, a inne całkowicie odrzucały.

W ubiegły poniedziałek (4. listopada) Rosjanie obchodzili Dzień Jedności Narodowej. Jest to dosyć nowe święto, ustanowione w 2004 roku. Jako Polak, nie brałem aktywnego udziału w obchodach tegoż święta (dlaczego - poczytajcie o genezie tej uroczystości). Wieczorem jednak wybrałem się na Fire Show w parku miejskim.

Jak obiecałem trzy tygodnie temu, prezentuję co wyszło z mojego kiszenia kapusty.

Było to prawie miesiąc temu, ale jakoś ciągle pojawiały się inne tematy. To też jedno z wydarzeń organizowanych przez Buddy Building Club Tomsk. W dwóch słowach: gra miejska.